sábado, 29 de marzo de 2014

180 // prologo 1, ¨Extranjera¨

Me encanta este sitio. Es un lugar casi mágico en este planeta escoria. La alabanza al intelecto.

Le he contado como cada día venía aquí para apartarme de todo. Protegerme del mundo exterior. Aquí el tiempo no existe, los siglos, las épocas, todo es lo mismo... 
Vengo aquí para llorar con el alma. Me pierdo entre todas estas hojas llenas de sentimientos. De voces de todas aquellas personas que nunca he conocido. Mi corazón se abre y puedo escuchar como hablan. 
Y respiro. Me olvido de mí.
En estos momentos Meritxell está aquí, más cerca que nunca.
Me duele, el dulce calor de aquellos recuerdos suyos que siento en mi propia carne.

Uwielbiam to miejsce, prawie magiczne, na tej zepsutej planecie. Pochwała intelektu. 
Opowiedziałam jej jak każdego dnia przychodziłam tutaj aby ukryć się przed światem. Tutaj czas nie istnieje, wieki, epoki, to wszystko to samo...
Przychodzę tutaj by płakać duszą. Gubię się we wszystkich tych stronach zapisanych uczuciami. Głosami wszystkich tych osób, których nigdy nie poznałam. Moje serce otwiera się i słyszę jak mówią.
Oddycham. Zapominam siebie.
W tych momentach Meritxell jest bliżej niż kiedykolwiek.
Boli, słodkie ciepło jej wspomnień, które czuję na własnej skórze.




El momento ha llegado. Por fin ha llegado.
Y ya no hay vuelta atrás.

No hay comentarios:

Publicar un comentario